piątek, 7 sierpnia 2015

BBC staph...

Hej ;)

W ostatniej notce wylewałam swoje zachwyty na temat serialu Jonathan Strange & Mr Norrell. Jeszcze nie zdążyła mi przejść fascynacja i ekscytacja związana z tą produkcją, a już moje subiektywne serce już zaczyna drżeć z niecierpliwości. Dlaczego?

Przez BBC oczywiście.

Brytyjczycy chyba postanowili, że coś takiego jak życie poza internetami nie jest mi właściwie do szczęścia potrzebne, bo nagle, gdziekolwiek bym się nie obróciła tam trafiam na podrzucane mi zachęty i pułapki. A że jestem ofiarą, która właściwie sama pcha się w sidła... Ciężkie jest życie człowieka uzależnionego.

Kłamstwa! Bezczelne kłamstwa! (a tak poza tym to #posiłekdlaBena)

Ale o co mi tak właściwie chodzi? Ano o to, że znowu znalazłam kolejne seriale, które jeszcze nawet nie wyszły, a już w jakimś stopniu podbiły me subiektywne serce. I już teraz zaczynam przygotowywać się na ból, kiedy przyjdzie mi się z nimi pożegnać.

1. The Last Kingdom
Serial oparty na książce Bernarda Cornwella o tym samym tytule. Podejrzewam, że ma być to w jakimś stopniu brytyjska odpowiedź na Vikings, ponieważ akcja dziać się ma na Wyspach w czasie najazdów wikingów i za panowania Alfreda Wielkiego. Jakby samo to nie wystarczyło żeby przyciągnąć moją uwagę, wystarczy jedynie rzut oka na obsadę (m.in.Matthew Macfayden i David Dawson) aby stwierdzić, że nie ma szans na jakikolwiek opór. A że premiera dopiero w październiku to przyjdzie mi jeszcze chwilę poczekać. Ale dam radę - Sherlock nauczył mnie już wymaganej cierpliwości.

Jak nie wiking to kto to?

2. The Living and the Dead
Druga połowa XIX wieku, Somerset w Anglii. Młody Nathan Appleby dziedziczy stary dom, w którym zaczyna mieszkać ze swoją żoną. Mają swoje problemy, ale przezwyciężają je, ponieważ mają wsparcie w sobie nawzajem. "Eeee... co to za smętna historia? Drugi Poldark?" ktoś mógłby zapytać. Ależ nie - odpowiem z uśmiechem. - Albowiem Nathan ma pewne hobby. Bada pojawiające się w Anglii duchy, mityczne stwory i wszystkie zjawiska paranormalne na jakie trafi. A trafia na nie coraz częściej.
Wiążę wielkie nadzieje z tym serialem. Ma szanse wypełnić smutną pustkę, jaką pozostawił w moim subiektywnym sercu Jonathan Strange & Mr Norrell. Nie dość, że zapowiada się intrygująco to jeszcze w główną rolę wciela się nie kto inny niż młody Merlin Colin Morgan, którego kreacji jestem niesamowicie ciekawa. A poza tym, co zawsze będę powtarzać, nikt tak nie mówi o magii jak Anglicy.

Brytyjczycy i ich miłość do strojów z epoki...

3. Dirk Gently
Najmniej pewna pozycja na tej liście, ponieważ została zaledwie ogłoszona, ale nie ma na razie o niej ani widu ani słychu. Co w sumie nie jest dziwne, bo podobno ma się pojawić dopiero w przyszłym roku. W każdym razie ja się już cieszę, bo ma być to kolejne podejście do przeniesienia na ekran dzieła Gaimana, a jak wiadomo, wszystko co napisał Neil Gaiman jest fajne*. Wobec tego mam nadzieję, że przełoży się to na jakość teoretycznego serialu. W każdym razie trzeba śledzić ploteczki.

Już nawet nie wspominam o kolejnym sezonie Hollow Crown, który ma się pojawić w 2016 roku, a do którego zlatują się jak muchy wszyscy interesujący brytyjscy aktorzy (wiadomo, żaden Brytyjczyk nie przepuści szansy zagrania w sztuce Szekspira**), czy The Night Manager, na którego czekam z czysto fangirlowskich powodów (wiecie, Tom Hiddleston i Hugh Laurie...). Przeraża mnie jedynie myśl, że jeśli BBC nadal będzie nasilać swoje działania naprawdę zabraknie mi czasu na życie poza internetami. A przecież i tak nie zostało mi go już wiele.

Do następnego razu :)
____________________________________

* To mój subiektywny grajdołek i mogę sobie w nim wypisywać wszystko, co mi się żywnie podoba. A Neil Gaiman jest fajny i kropka.
** h'Amerykańscy naukowcy udowodnili w serii bardzo brutalnych i nieetycznych badań, że nie pozwolenie Brytyjczykowi w graniu w sztuce Szekspira prowadzi do jego bolesnej śmierci (Brytyjczyka, nie Szekspira - on już i tak nie żyje)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz