Hej ;)
To fascynujące ile mówi o nas odzież, którą nosimy. I jak wpływa na nasze o opinie o innych. Pomijam oczywiście wszystkie te sytuacje, w których coś wypada lub nie wypada założyć, aczkolwiek to, czy ktoś się do tych wszystkich reguł stosuje też go w pewien sposób określa. Tym razem chodzi mi raczej o odzież "fandomową" lub "fanowską".
Za każdym razem, gdy widzę kogoś, kto - przykładowo - ma koszulkę z napisem nawiązującym do fandomu, z którym sama się identyfikuję, zastanawiam się, czy gdybym podeszła do niego i zaczęła rozmowę, okazałoby się, że dzielimy wspólne zainteresowania. Takie sytuacje są o wiele prostsze w przypadku wszelakich konwentów, gdy założenie, że osoba nosząca "fandomową" odzież przynajmniej mgliście orientuje się w świecie filmu/serialu bardzo często, a właściwie zawsze, okazuje się trafne*.
Społeczność Tumblr doskonale rozumie mechanizmy zachodzące w umysłach fanów. Pewnie dlatego, że sama się z fanów składa.
Z drugiej strony, przy zapoznawaniu się z osobą noszącą fanowską odzież, od razu człowiek czuje jakąś irracjonalną sympatię do kogoś, kto może interesować się tym samym. I nawet jeśli później okazuje się, że znajomy nie jest tak fajny, jaki wydawał się na początku, pozostaje taki cichy głosik sprzeciwu, wołający z tyłu głowy "Ale przecież on też jest fanem!". Ech, ta moc pierwszego wrażenia...
To miłe, że niektórzy aktorzy wykazują spore zrozumienie fandomu.
Czasami zastanawiam się co sądzą o mnie ludzie na ulicy, gdy mijam ich, mając na sobie bluzkę informującą ich, że I don't understand lub, że My spoon is too big. Bardzo przyjemne są te momenty, gdy jakiś nieznajomy, widząc u mnie taki przejaw fandomowej deklaracji, uśmiechnie się ze zrozumieniem, zamiast oburzać się na agresywność hasła I am fire, I am death, z czym zetknęła się moja siostra. Nie wymagajmy jednak od wszystkich, by znali każde hasło, jakie fani przerabiają na swój bardziej lub mniej rozpoznawalny slogan.
Przyznam się, że lubię aktorów noszących fandomowe ubrania ;)
Niestety odzież fanowska wciąż jest u nas dosyć droga, chociaż ostatnio staje się coraz łatwiej dostępna. Mam nadzieję, że tendencja do popularyzacji ubrań fandomowych będzie większa i większa i dojdziemy do momentu, gdy nie trzeba będzie sprowadzać koszulek i innych akcesoriów z zagranicy. Czego sobie i Wam, drodzy Czytelnicy, życzę.
Do następnego razu ;)
____________
* Pokusiłabym się o stwierdzenie, że na konwentach wręcz w oczekiwane jest obnoszenie się swoją przynależnością do pewnych fandomów, ale zbyt niedoświadczony ze mnie konwentowicz, by głosić takie tezy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz