poniedziałek, 29 września 2014

Shall we play a game?

Hej ;)

Kiedy jest się człowiekiem chociaż trochę uspołecznionym i ma się choć śladowe ilości życia towarzyskiego, bywa tak, że taki człowiek spotyka się ze znajomymi (bo ich ma). Oczywiście głównie się wtedy rozmawia, nieco rzadziej coś pije, a czasami zdarza się, że uskutecznia się inne formy rozrywek towarzyskich. Można uprawiać razem sport, oglądać filmy/seriale albo grać w gry.

I na tym ostatnim skupmy się w dzisiejszym wpisie. Okazuje się, że wbrew pozorom ludzie zamieszkujący światy seriali/filmów wcale nie stronią od tej formy rozrywki. W co zatem grają bohaterowie telewizyjni/kinowi?

Niestety akurat to była propozycja bez pokrycia.

Najpopularniejszą grą serialową/filmową są chyba wszelakie gry karciane, a zwłaszcza poker. Ile pieniędzy zmieniło przez takie rozgrywki swoich właścicieli, ilu ludzi stało się biedakami, a ilu bogaczami! Co chyba jednak najważniejsze, okazuje się, że najważniejszym celem gry w pokera zazwyczaj jest zebranie informacji. Najwyraźniej ludzie stają się przy pokerze wyjątkowo gadatliwi.

Poker - odmiana klasyczna...

... i odmiana zaobserwowana w Fullerverse.

Inną dość popularną grą, jednak charakterystyczną jedynie dla tzw. "inteligentnych towarzystw"*, są szachy. Co interesujące, często ludzie grają w szachy sami ze sobą, co nieco przeczy idei gry towarzyskiej. Inni znowu grają sami ze sobą, jednak mając za przeciwnika kogoś zupełnie innego. Do tego jednak trzeba być przybyszem z kosmosu i mieć w głowie pasożytniczą drugą osobowość, więc jest się nieco poza kategorią.

Gra przeciwko sobie tylko, że... nie do końca.

Istnieje też spora grupa gier, które wymagają od nas sporej zdolności dedukcji i wiedzy o świecie (popkulturalnym lub nie). Z reguły należy zaopatrzyć się w karty(-tki) i coś do pisania. Czasami też trzeba pamiętać o odpowiednim akcencie i sporej ilości broni, ale są to przypadki skrajne, więc całe szczęście nie zdarzają się zbyt często.

O odpowiednich gestach też wypada pamiętać, choć nie są właściwie częścią samej gry.

Czasami można łączyć przyjemne z pożytecznym i zagrać w coś, co wymaga od nas zarówno umiejętności społecznych jak i nieco ruchu. W takim celu stworzono pewnie gry psycho-ruchowe, dzięki którym nawet wywalenie się na ziemie nie jest znowu takim wstydem i dostarcza wiele radości. No, chyba, że gra się na poważnie, ale co to za zabawa...

Swego czasu Castiel był fanem Twistera, ale chyba mu przeszło.

W epoce elektroniki nie musimy ograniczać się tylko do gier, które mają za nośnik papier lub karton. Coraz częściej ludzie spotykają się po to by pograć w gry komputerowe albo wideo. Okazuje się, że wbrew pozorom jest to forma rozrywki, która zyskuje popularność wśród grup. Nie trzeba już grać samemu, bo rozgrywki multiplayer umożliwiają rywalizację kilku osób. Zjawisko to cieszy, bo niestety nie wszystko da się wydrukować na papierze lub ograniczyć do rzutu kostką.

Możecie mówić co chcecie, ale uważam, że Chris Hemsworth bardzo dobrze wygląda z konsolą w dłoniach** ;)

Tak w podsumowaniu dodam, że sama też lubię czasami "zmarnować" trochę czasu na granie. Bo jest to okazja do poznania innych w nieco niezwykłych okolicznościach. Nigdy nie wiadomo czego można będzie się dowiedzieć przy niewinnej karcianej partyjce...

Do następnego razu ;)

______________________

* Albo towarzystw, które lubią o sobie myśleć, że są inteligentne.
** Dobra, on cały czas wygląda dobrze, ale konsola pasuje mu jakoś wyjątkowo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz