czwartek, 9 kwietnia 2015

I will not see!

Hej ;)

Dziś atakuję Paryż razem z Wikingami, więc nie mam czasu się rozpisywać. Wiecie, miasto samo się nie splądruje.

W każdym razie przypędziłam tu tylko na chwilkę, żeby powiedzieć, że nieco zirytował mnie ostatni odcinek Agents of S.H.I.E.L.D. A zdenerwował mnie przede wszystkim tym, jak traktuje się tam biedną Skye. Nie dość, że dziewczyna nie ma pojęcia co się z nią dokładnie dzieje, gdzie jest, ani co się stało z jej przyjaciółmi, to jeszcze wszystkie jej pytania zbywane są najlepszą w tym momencie odpowiedzią "You will see." A najgorsze w tym wszystkim jest to, że Skye zdaje się na to jakoś nieprawdopodobnie łatwo zgadzać.

No właśnie nie do końca...

Och, jak ja nie cierpię takich zagrań! Mi w takiej samej sytuacji nie wystarczyłoby zwykłe "It will become clear to you soon." Moje nerwy na pewno by na to nie pozwoliły. Ale ja nie jestem bohaterem serialu, którego z jakichś niejasnych mi powodów kreuje się na takiego niesamowicie wyjątkowego. A przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie. Może mylne. Mam taką nadzieję, mając w pamięci ten niemiły psikus, jaki Agents of S.H.I.E.L.D. zrobiło mi, rozkręcając się przez długie dziesięć odcinków i tracąc moje serce, by nagle odzyskać je we wciąż niejasny dla mnie sposób. Ale tak działa Marvel, więc powinnam się chyba przyzwyczaić.

Dziesiąty też próbuje zrozumieć.

No, pożaliłam się, chociaż jakoś tak dziwnie wciąż mi nie jest lżej na sercu. Może przejdzie mi jak pobędę przez chwilkę z Wikingami. Paryżu, przybywam!

Do następnego razu ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz