Hej ;)
Szał jaki wybuchł w szerokich internetach po premierze Bitwy Pięciu Armii już zdążył przycichnąć, pozostały tylko jego śladowe resztki w postaci marudnych wspominek i kilku dobrych lub nie fanfików. O grzmiących recenzjach i wylewanych żalach już się nawet nie pamięta, ponieważ przeżycia smutne raczej wyrzuca się z pamięci niż się pielęgnuje.
Niemniej jednak dziś chciałabym podzielić się z Wami, drodzy Czytelnicy pewnym znaleziskiem, które* tak trafnie oddaje wszystkie odczucia, jakie towarzyszyły mi i całkiem sporej części internetów po seansie, że uznałam, że zatrzymanie go dla siebie nie byłoby dobre.
Życia Wam to wprawdzie nie zmieni, ale przecież śmiech to zdrowie, nawet jeśli jest to śmiech przez łzy. A teraz pozwólcie, że się oddalę - idę sobie pośpiewać cichutko w kąciku piosenkę o Legolasie.
Do następnego razu ;)
___________________________________
* Jak z resztą wszystkie produkcje tej grupy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz