niedziela, 1 marca 2015

Książę Hal i jemu podobni, czyli z czym się wiąże imię Henry

Hej ;)

Jakiś czas temu zdarzyło mi się popełnić notkę na temat Richardów, z którymi w taki czy inny sposób dane nam było zetknąć się w popkulturze. Jako, że Wybiórcza zasugerowała mi, że mogłabym zająć się innymi imionami pojawiającymi się w kulturze popularnej, uznałam, że w sumie czemu nie? Tak ogólnie zarysowany temat daje tyle możliwości, że przez chwilę nie wiedziałam nawet, z której strony zabrać się za niego (poprzedni wpis powstał w końcu trochę przypadkiem). W końcu jednak uznałam, że skoro wcześniej skupiałam się na panach noszących - jakby na to nie patrzeć - królewskie imię, tradycja powinna zostać zachowana, więc tym razem wzrok swój skupię na postaciach Henrych.

Wobec tego, oto przed Wami, drodzy Czytelnicy, króciutka i bardzo subiektywna lista popkulturowych Henryków. Enjoy!

1. Henry V
Hollow Crown. Ponownie naszą wyliczankę zaczynamy od monarchów angielskich, ale w sumie królowie zawsze byli puszczanie przodem, więc mam usprawiedliwienie dla takiego czynu. W każdym razie ten konkretny Henryk najpierw był niesfornym książątkiem, które przedkładało zabawę nad obowiązki związane z dworem królewskim, by potem przekształcić się w świetnego stratega i w sumie dobrego króla. Poza tym jest bohaterem sztuki Shakespeare'a, co zawsze dodaje postaciom nieco prestiżu, a dodatkowo wciela się w niego aktor, który chyba urodził się głównie po to by grać w przedstawieniach szekspirowskich, a we wszystkich innych to tak właściwie trochę niechcący, czyli Tom Hiddleston, co już całkowicie sprawia, że jeśli chodzi o konkurencję z innymi władcami, Henry V bije wszystkich*.

I, jak na porządnego króla przystało, pobożny...

2. Henry Palmer
Judge. Nieco bezczelny, bajecznie bogaty adwokat, który nie waha się nagiąć prawa do swoich potrzeb, ponieważ nie lubi przegrywać. Mający problemy z ojcem. W dodatku grany przez Roberta Downeya Jr. Zastanawiam się czy ten aktor byłby teraz w stanie zagrać osobę biedną, albo zupełnego szaraka pozbawionego pewności siebie. Pewnie tak, bo jest w końcu aktorem, prawda? niemniej jednak wymagałoby to od niego pewnego wysiłku. Ale to taka zupełna dygresja.
W każdym razie Henry Palmer - oprócz tego, że jest dobrze napisaną i zagraną postacią - jest przedstawicielem tej dziwnej, h'amerykańskiej tendencji do używania w formie zdrobnienia pozornie niezwiązanego z nim imienia. Przyznam się szczerze i bez bicia, że nie wiem jakim cudem Henry przetransformował się w Hanka i dlaczego wszyscy naokoło uznają, że to całkowicie normalne. Nie jest to jednak jedyny Henry, któremu imię mutuje w ten sposób, czyli w tym szaleństwie musi być jakaś metoda.

Z kolei ta koszulka ma takie magiczne właściwości, że zakładając ją, człowiek momentalnie młodziej wygląda.

3. Henry Winchester
Supernatural**. Ten szczególny Henryk jest dziadkiem naszych ulubionych braci, który zostawił ich ojca po to, by uratować swoich wnuków i zginąć. Dodajcie sobie jeszcze do tego, drodzy Czytelnicy, podróże w czasie, demony, czary i tajne stowarzyszenie ludzi-którzy-wiedzą i już będziecie mieć pełny obraz, jaki wiąże się z tą postacią. Henry jest żywym (martwym?) dowodem na to, że Sam i Dean są potencjalnie i niebezpośrednio zabójczy nawet dla tych członków własnej rodziny, której właściwie nigdy nie powinni byli spotkać. Ot, taka cudownie radosna rodzinka.

Zderzenie z przyszłością może być nieco zaskakujące.

4. Henry Parish
Sleepy Hollow. Syn Ichaboda i Kathriny, który w wyniku kilku zabawnych wydarzeń jest starszy od własnych rodziców... tyle że nie do końca. To właściwie nieco bardziej skomplikowane, ale nie czas i miejsce tu na takie duże spoilery. W każdym razie, podobnie jak poprzedni Henry, ten też para się magią, też ma coś-niecoś wspólnego z podróżami w czasie i jest powiedzmy człowiekiem-który-wie. No i sporo miesza w historii... Do tego stopnia, że już praktycznie na samym początku zyskał sobie moją antypatię, ale może to wina niefortunnego miksu niezbyt trafnych decyzji scenarzystów i grającego go Johna Noble, który starał się chyba odrobinkę za mocno, przez co udało mu się stworzyć postać nieco przerysowaną. Może...

Postać pełna niespodzianek - nigdy człowiek nie jest pewny co znowu wymyśli.

5. Henry Cavill
Przechodzimy w końcu do osób spoza strefy wyobraźni i wymysłów. Pan Cavill jest to Brytyjczyk, którego obecnie wszyscy kojarzą głównie z roli ostatniego wcielenia ikony h'amerykańskiej popkultury. Jedno jest pewne - Man of Steel na pewno przyniósł mu rozgłos. Zapytawszy jednak szerokich mas internetów z czym jeszcze kojarzy im się Henry Cavill, dowiedziałam się, że pamięta się go jeszcze mgliście z Gwiezdnego Pyłu oraz  Dynastii Tudorów. Ja sama musiałam mocno wytężyć pamięć, żeby przypomnieć sobie go tamtych rolach, więc najwyraźniej nie wywarły na mnie aż tak wielkiego wrażenia. Skoro jednak już zahaczyliśmy o internety to dodam, że gdzieś przeczytałam dyskusję, z której wynikło, że pan Cavill idealnie nadałby się do roli księcia Eryka z Małej Syrenki... Spojrzałam na niego pod tym kątem i - wiecie co, drodzy Czytelnicy? Właściwie to prawda.

Brytyjski Superman, proszę państwa.

6. Henry Ian Cusick
Ten konkretny Henry nie pojawiłby się w tej notce, gdyby nie fakt, że przez bardzo długi czas nie dręczyło mnie pytanie skąd ja właściwie go znam. Myślałam nad tym naprawdę długo i intensywnie, by w końcu uświadomić sobie, że przecież ten człowiek grał jedną z nielicznych postaci w serialu Lost, które jestem w stanie bez problemu wymienić z imienia, czyli Desmonda. Fakt przypomnienia sobie o tym ucieszył mnie tak bardzo, że postanowiłam umieścić go w spisie.
Oczywiście pan Cusick grał poza Lost w jeszcze kilku produkcjach takich jak Hitman czy Dead Like Me Fullera, ale niestety te role nie zapadły mi aż tak w pamięć, więc nie zamierzam się o nich rozpisywać. Jak ktoś jest ciekawy, odsyłam do jego filmografii, która wbrew pozorom jest dosyć rozbudowana.

Tak się ładnie uśmiecha - nie róbmy mu przykrości i nie pomijajmy go w liście.

W ten oto magiczny sposób dotarliśmy do końca spisu. Popkultura pewnie w swych przepastnych odmętach kryje jeszcze kilku (o ile nie kilkunastu) innych Henrych, ale nie mają oni tyle pecha szczęścia, że w subiektywnym mym sercu uznałam ich za wartych wspomnienia. Tych sześciu powinno wystarczyć.

Do następnego razu ;)

_____________________________________

* Przywitajcie się z dzikim fangirlem, który jakimś cudem wydostał się chwilowo na wolność.
** Czymże byłaby notka-lista bez wspominania tego serialu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz