Hej ;)
Dlaczego ja się nigdy nie nauczę? Czemu nie ma u mnie takiego magicznego pstryczka, który wystarczyło by przełączyć i nagle już nie musiałabym się czepiać? O ile moje życie byłoby prostsze! Cytując poetę: "Bardzo łatwo - pstryk! i światło." A dokładniej błogosławiony blask totalnego tumiwisizmu.
Niestety, zbawiennego przełącznika nie stwierdzono, a wewnętrzna potrzeba czepiania się jest niezwykle silna. O co mi jednak chodzi tym razem? To proste - dzisiaj mam żal do BBC One.
Już jakiś czas temu wspomniałam o serialu Merlin, który podobno opowiadał o przygodach największego czarodzieja epoki arturiańskiej. Niestety produkcja tak bardzo mieszała w materiale wyjściowym, że nie byłam w stanie oglądać jej bez bólu mego subiektywnego serca. Tak wielkich herezji, jakie głosiła nawet ja nie potrafiłam przełknąć*.
Poziom mojego "I'm so done", prezentujący: Dean Winchester.
A dziś obejrzałam odcinek Muszkieterów, zatytułowany The Return... Od razu zaznaczyć trzeba, że samą produkcje ogląda mi się całkiem przyjemnie, ponieważ wyrobiłam już w sobie umiejętność patrzenia przez palce i nie zwracania uwagi na co większe nieścisłości. Niemniej jednak dziś już nie wytrzymałam. W pustym pokoju wielkim echem musiał odbić się odgłos otwartej dłoni uderzającej w czoło, co w przypadku tego serialu zdarzyło mi się chyba po raz pierwszy. Nie podoba mi się ta świadomość. Niestety, gdy twórcy, w dzikim pędzie robienia z Atosa szlachetnego, nieszczęśliwego i wspaniałomyślnego człowieka obwołali go głosicielem Rewolucji Francuskiej zanim ta się jeszcze zaczęła, uznałam, że chyba nieco przeholowali. Obrazu zniszczeń dopełniło uwłaszczenie chłopów na sto lat przed tym jak ktokolwiek w ogóle zaczął o tym myśleć. Ja rozumiem, że miało to pokazać, że Atos - w przeciwieństwie do złej Katarzyny** - jest szlachetny, powoduje nim smutna i tragiczna historia nieszczęśliwej miłości i generalnie na samą myśl o nim piękna część widowni powinna mdleć, tyle że nie do końca to wyszło***.
Czegokolwiek by jednak nie mówić, Muszkieterowie mają niesamowicie piękne płaszcze.
Dlatego mam mały apel do twórców: opanujcie się. Już wszyscy wiemy, że Atos jest smutny i szlachetny. Nie trzeba robić z niego dodatkowo radosnego, siedemnastowiecznego socjalisty, który brzydzi się przynależnością do klasy rządzącej. Lubimy go bez tego.
Do następnego razu ;)
_______________________________________
* A naprawdę nie jestem najbardziej wymagająca pod tym względem.
** Która jest zła, dwulicowa, zachłanna, zła i w dodatku - o zgrozo! - zachowuje mniej więcej zgodnie z realiami historycznymi. I na pewno, gdy nikt nie patrzy, kopie małe kotki.
*** Totalnie to nie wyszło.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz