wtorek, 11 listopada 2014

Pary niezwykłe

Hej ;)

Na samym początku chciałabym bardzo przeprosić za brak wczorajszej notki, ale dopadło mnie życie towarzyskie (tak, jeszcze jakieś mam - wiem, szok niemal zabija) i zwyczajnie nie byłam w stanie niczego napisać. Wprawdzie usiłowałam za pomocą telefonu stworzyć wpis pod tytułem "Piję wino, więc notki z oczywistych względów nie ma", ale najwyraźniej bogom internetu nie spodobała się ta koncepcja, bo cały czas rozłączało mi sieć. Także, korzę się przed Wami i liczę na to, że kiedyś mi wybaczycie.

Po tym wstępie myślę, że można przejść do właściwej części notki. A dziś chciałabym opowiedzieć o serialowych małżeństwach. A są one przeróżne. Przestrzeń serialowo-filmowa jest takim dziwnym miejscem, gdzie można znaleźć właściwie wszystko, ale jednocześnie nie ma tam praktycznie niczego, bo wydawać by się mogło, że wszystkie rzeczy są tam w jakiś sposób takie same. Tak samo ma się to z małżeństwami - są małżeństwa najdziwniejsze i najbardziej skrajne, ale w sumie takiego stereotypowego, szarego, wyjętego żywcem z rzeczywistości to chyba nie ma. Zresztą co będę teoretyzować - może od razu przejdę do przykładów. A będzie ich pięć.

1. Elisabeth i Peter Burke
(White Collar). Już kiedyś o nich wspominałam. Jest to chyba najładniejsze małżeństwo, jakie było mi dane spotkać w świecie filmu/serialu. El kocha Petera, a Peter kocha El i to widać. Są w stanie zrobić dla siebie wszystko, ich związek niejedno już przeszedł, więc wiedzą, że mogą na sobie polegać. Pewnie jeszcze sporo ich czeka (małżeństwa agentów FBI nigdy nie są niezagrożone), ale jestem przekonana, że stawią temu czoła ramię w ramię, trzymając się za ręce.

Na takie małżeństwo aż miło się patrzy.

2. River Song i Doctor
(Doctor Who) Kolejne fajne małżeństwo, jednak mające jeden zasadniczy problem. Przyszłość jednego z małżonków jest przeszłością drugiego. To skomplikowane, jak właściwie wszystko w tym serialu. Nie zmienia to jednak faktu, że relacja pomiędzy dwójką tych bohaterów jest niezwykle pozytywna i przebywanie ze sobą daje im wiele radości (zwłaszcza w pewnych momentach). Poza tym jest to chyba najbardziej zwariowane małżeństwo jakie widziałam.

Dziwna para, ale z jakim wdziękiem!

3. Katrina i Ichabod Crane
(Sleepy Hollow) Tu zaczynają się schody, ponieważ pomimo niewątpliwie wielkiej miłości łączącej tę dwójkę, coś pomiędzy nimi jest nie tak. Zwłaszcza Katrina ma sporo sekretów przed swoim ukochanym mężem i jest chyba jedyną osobą wyłamującą się z radosnego kółeczka pozytywnych bohaterów mówiących sobie wszystko*. W każdym razie w małżeństwie Crane'ów zaczyna się źle dziać, bo Ichabod ma już dosyć nawarstwiających się tajemnic żony.

Tej dwójce przydałaby się mała rady od specjalisty.

4. Sansa Stark i Tyrion Lannister
(Gra o Tron) Małżeństwo "zmuszane". Ani on nie chciał się żenić, ani ona o takim zamążpójściu nie marzyła. Właściwie nic dobrego im z tego ślubu nie wyszło, aczkolwiek wszyscy wiemy, że w tym świecie zawsze mogło być gorzej**. Klasyczny przykład na to, że małżeństwa polityczne raczej nie mają szansy być z gatunku tych szczęśliwych.

Nastrój tak radosny, że nic tylko się powiesić.

5. Margaret i Enoch Thompson
(Boardwalk Empire) Urzeczywistnienie powiedzenia "Dobre złego początki". Niby się kochają, niby chcą stworzyć dobrą rodzinę, niby im na sobie zależy tyle, że im dalej tym gorzej dla tego związku. Co więcej nagminnie się zdradzają, a potem mają do siebie o to pretensje. Ech, trudne jest życie gangstera. Najtrudniejsze jest jednak to, że właściwie nie wiadomo czego ta para od siebie oczekuje - a przynajmniej nie są w stanie jasno sobie tego powiedzieć, co prowadzi tylko do dalszych problemów. Poradnia małżeńska zarobiłaby na nich grube pieniądze.

Niby wszystko gra, jednak...

Jak sami widzicie, drodzy Czytelnicy, zwyczajnego małżeństwa tutaj nie ma. Jest właściwie każdy rodzaj oprócz tego najzwyczajniejszego. Z drugiej strony trudno się też dziwić. Kto miałby ochotę oglądać to, co doświadcza sam w trakcie swojego codziennego życia?

Do następnego razu ;)

________________________________________

* Serio, nie ma chyba drugiego takiego serialu, gdzie bohaterowie rozmawiają ze sobą wprost i bez żadnych ogródek na temat tego co ich dręczy i jakie mają wątpliwości. Jaka to miła odmiana po tych wszystkich mających przed sobą same sekrety bohaterach!
** Wszyscy przecież pamiętamy z kim pierwotnie miała brać ślub Starkówna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz