piątek, 7 listopada 2014

Piekło z jego alfabetami

Hej ;)

Ze studiowania dziwnych kierunków mogą płynąć bardziej lub mniej interesujące "skutki uboczne". Czasami nawet nie spodziewamy się do czego dana umiejętność może nam się przydać w przyszłości. Oczywiście nie wszystkie przydają się w równym stopniu, ale zawsze znajdzie się chociaż jedna, która może okazać się wyjątkowo przydatna.

"No dobra, wiemy, że masz teraz na myśli znajomość języka" pewnie powiecie. Otóż nie do końca. Wiecie czego jeszcze przydatnego nauczyłam się między innymi w trakcie moich studiów? Odczytywania cyrylicy. Zanim podniosą się krzyki, że jest to alfabet, w którym pisze się w piekle, zaznaczę, że nie taka cyrylica straszna jak ją malują. Co więcej, może być całkiem pomocna w trakcie poszerzania nerdowsko-geekowskiej wiedzy. Jakim cudem? Już spieszę z wyjaśnieniem.

Bucky też zna cyrylicę i się tego nie wstydzi.

Wszystkie narody, które posługują się alfabetem innym niż łaciński muszą radzić sobie z wszystkimi problemami jaki powoduje światowa "dominacja" języka angielskiego, zwłaszcza jeśli chodzi o ogólną kulturę (popularną i nie). Oczywiście jednym z wyjść z tej sytuacji jest zostawienie obcych słów i nazw w ich oryginalnej pisowni, bo właściwie wszyscy piszący w cyrylicy znają w mniejszym lub większym stopniu także alfabet łaciński*. Jednak popularniejszym rozwiązaniem jest zapisanie fonetyczne zagranicznych słów w taki sposób, by zachować oryginalne brzmienie. W taki oto sposób** otrzymujemy mi.n. takie twory jak Бийтълс [czyt. Bijtyls], ДиСи Комикс [DiSi Komiks] czy Ню Йорк [Nju Jork]. Do czego jednak można użyć tej wiedzy przy buszowaniu po kulturalnych wodach? Może zaprezentuję na przykładzie. Czy są tutaj jacyś ludzie, którzy wiedzą kim jest ten pan?


Założę się, że są. Świetnie. A teraz wypowiedzcie głośno jego nazwisko. Whishaw. I co? Ja przez pewien czas miałam spore wątpliwości jak poprawnie należy je odczytywać. Ludzie za naszymi wschodnimi granicami nie mają takich rozterek. Wystarczy, że znajdą odpowiednią stronę z filmami lub nawet artykuł w Wikipedii i od razu dowiadują się, że w "ludzkiej mowie" brzmi ono Уишоу [Uiszou]. Problemu nie stwierdzono.

Magia, proszę państwa.

Z drugiej jednak strony taki zapis może dostarczyć wiele radości. Przykładowo Stan Lee w cyrylicy wygląda tak: Стан Лий [Stan Lij], ale już Lee Pace będzie zapisywane Ли Пейс [Li Pejs]. Oczywiście osobną kategorią są wszelkie tłumaczenia tytułów filmów, ale to nadaje się na osobną notkę. Na marginesie tylko wspomnę, że przykładowo Ant-Man został przetłumaczony dosłownie, więc w cyrylicy wygląda mniej więcej tak: Човек-мравка [Czowek-mravka]. Po angielsku brzmi to głupio, ale po bułgarsku staje się nieprzyzwoicie wręcz urocze. Ale tak jak mówiłam, jest to temat na osobną notkę. Jak nie zapomnę to ją napiszę.

A tutaj na przykład plakat "Spajdyr-mena".

Pamiętajcie wobec tego, drodzy Czytelnicy - cyrylica nie gryzie. Co więcej, bywa przydatna. Dlatego nie wydaje mi się by pisano nią w piekle. Obstawiałabym raczej "chińskie krzaczki". Ich nikt nie rozumie.

Do następnego razu ;)

_________________________________

* Wbrew obiegowej opinii na wschodzie Europy angielskiego nie uczy się w "ruskich znaczkach".
** Zaznaczyć od razu należy, że używam tu przede wszystkim cyrylicy w redakcji bułgarskiej. Tak, kochane dzieci, jest kilka rodzajów tego alfabetu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz