sobota, 15 listopada 2014

Trudny wybór

Hej ;)

Jakbyście nie zauważyli, albo jakimś cudem zapomnieli, drodzy Czytelnicy, jutro cała Polska idzie do urn. Albo przynajmniej ta część, która nie jest gdzieś na wyjeździe (studiach) lub w pracy. Lub w obu tych sytuacjach jednocześnie. No, ale ci, którzy mogą, niech idą zmieniać nasz kraj.

Ale skoro już zahaczyłam o ten temat to aż żal nie napisać o nim kilku zdań. Dlatego dziś zajmę się wyborami w popkulturze, ponieważ i tam ten temat musiał się pojawić.

Jak wiadomo, nie ma wyborów bez agitacji. Wszyscy są najuczciwsi, najlepiej zapowiadający się, będą najlepiej dbać o wszystko, co im się powierzy. Przekonywanie wyborców do siebie jednak może przyjmować również inne formy, jak uczy nas szeroko pojęta popkultura. Czasami może ograniczać się to do prostych gestów, jak uścisk ręki...

Boardwalk Empire to niemal doskonały przykład jak wybory wyglądają od kuchni.

... czy bardziej wymyślnych form persfazji. Sleepy Hollow przykładowo twierdzi, że w grę wchodzi nawet przekupstwo. Nie wiem jednak czy proste kupowanie spragnionym ludziom piwa można zaliczać do tej kategorii. Osobiście podczepiłabym to pod dobrze rozumiany altruizm*.

Nie dziwne, że wygrał.

Okazuje się jednak, że demokracja nie jest właściwa tylko i wyłącznie ludziom. Z niewyczerpanego źródła, jakie stanowi Suprenatural wiadomo, że w piekle też odbywają się wybory. Wprawdzie kampania jest nieco bardziej agresywna i ponosi się w jej trakcie nieco większe koszty głównie ludzkie, jednak to interesujące, że obecny król piekła jest - jakby na to nie patrzeć - władcą elekcyjnym.

Obawiam się jednakże, że w dawnych czasach nieco inaczej wyglądała królewska kampania.

Co jeszcze bardziej interesujące, pomysł głosowania na króla jest chyba całkiem spopularyzowany w kręgach brytyjskich. Zarówno z tą inicjatywą styka się Crowley - najbardziej brytyjski demon h'amerykańskiej telewizji - jak i sami Brytyjczycy wcale od niej nie stronią. Zwłaszcza, gdy mowa o kręgach biorących życie nieco mniej poważnie niż reszta społeczeństwa.

Starcie demokracji i krwiożerczego feudalizmu.

Chyba na tym zakończę, bo notka zaczyna rozwijać się w niebezpiecznych kierunkach. Nie chciałabym, żeby blog stał się jeszcze bardziej odklejony od rzeczywistości niż jest. Dodam tylko jeszcze na koniec, że na fanpage'u Informacji Oczywistych możecie zagłosować w jedynych prawdziwych wyborach (hashtag!). Zapomnijcie o politykach. Tam się dopiero dzieje.

Do następnego razu ;)

P.S.
Chcecie poznać małą ciekawostkę, drodzy Czytelnicy? Wiadomo pod jakim tytułem wejdzie do Polski Imitation Game. Czy ktoś chętny do podjęcia zabawy? Domyślacie się? Ha, pewnie byście nie zgadli, albowiem w Polsce film nazywać się będzie Gra Tajemnic. Czy potrzeba komentarza?

________________________________

* Wiecie, to w końcu piwo, w dodatku darmowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz