Hej ;)
Przepraszam, ale dzisiaj nie będzie notki. Nie wyrobiłam się w terminie i nagle zrobiło się strasznie późno. Dlatego mam nadzieję, że dacie sobie jakoś radę bez wpisu (wiem, że tak będzie - wierzę w Was).
Żeby jednak nie można było powiedzieć, że zostawiam Was zupełnie z niczym, pozwolę sobie przytoczyć pewną sytuację, która miała miejsce dzisiaj:
Ja: (przeglądając zdjęcia Bena Whishawa w Google) Boże, ale on chudy...
Współlokatorka: (siedząca daleko i nie mająca możliwości zajrzenia w monitor) Kto? Whishaw?
Koniec anegdotki.
Z drugiej strony jest to niezwykle interesujące, jak niektóre osoby da się scharakteryzować praktycznie jednym słowem. I tak chudy będzie Whishaw, wydrą Benedict Cumberbatch, łosiem Jared Padalecki, Mr Fucking Perfect stanie się pseudonimem Toma Hiddlestona, a wściekły hobbit* jednoznacznie kojarzyć się będzie z Martinem Freemanem.
Ciekawe jest też to, że bardzo wielu aktorom fani są w stanie niemal momentalnie znaleźć jakiś zwierzęcy odpowiednik. Aczkolwiek nie wszystkie te odpowiedniki wchodzą na stałe do fandomów. Jak tylko głębiej zbadam ten temat, napiszę o tym notkę, bo mam wrażenie, że wyszedłby z tego fajny wpis. Wobec tego be prepared.
I w taki oto sposób jakoś udało mi się szybciutko sklecić quasi-notkę, lub coś na kształt trailera. Dziwna sprawa. A jako że zostało to spowodowane (pośrednio) przez pewnego chudzielca, zamieszczam poniżej zdjęcie poglądowe:
A może oni go po prostu głodzą? #posiłekdlabena!
I tym optymistycznym akcentem kończę.
Do następnego razu ;)
______________________________________
* Lub jeż, co w połączeniu z Benedictem-wydrą daje fanom wiele możliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz