piątek, 28 listopada 2014

I znów jest profetycznie

Hej ;)

Czego się człowiek z tych internetów nie dowie. Jakich informacji nie wyciągnie z cyfrowego świata. Samo otworzenie przeglądarki (czasami) dostarcza już nowej wiedzy. Dziś nie było inaczej. Wystarczyło, że udałam się na stronę Hatak.pl, gdzie przeczytałam, co następuje:
Szef platformy Netflix, Reed Hastings, podczas konferencji w Mexico City stwierdził, że obecny model oglądania telewizji, czyli telewizja kablowa bądź satelitarna, przejdzie do historii najpóźniej w 2030 roku.
Zadrżały pewnie w tym momencie wszystkie stacje telewizyjne, zastanawiając się jakim magicznym sposobem uniknąć przerzucenia do lamusa. Obawiam się, że dobrego sposobu na to nie ma. Co więcej, całkowicie zgadzam się z panem Hastingsem. Już teraz gra o widza jest rzeczą straszną, zajadłą i pochłaniającą miliony ofiar. Sama jestem tego typu osobą, która ogląda filmy i seriale za pomocą internetu. Wynika to wprawdzie z braku telewizora w mieszkaniu, jednakże wiem, że nie jestem w tym osamotniona i jestem jedynie jedną z wielu.

Od razu przypomniała mi się dyskusja jaka wybuchła po ogłoszeniu, że platforma Netflix pojawi się na rynku polskim. Te wszystkie głośne stwierdzenia, że w Polsce przecież nikt nie ogląda zagranicznych seriali, a widz polski woli telewizję tradycyjną. Tyle było śmiechu.

W każdym razie, poważniejąc już trochę, nie zdziwiłabym się, jakby koniec kablowo-satelitarnej telewizji nastąpił nieco nawet wcześniej niż przewiduje pan Hastings. Zwłaszcza, biorąc pod uwagę to jak wygląda ona obecnie. Zastanawia mnie tylko gdzie w takim wypadku powędrują ci wszyscy skaczący na trampolinach celebryci, którzy usiłują udowodnić nam, że najważniejszym problemem tygodnia jest to jak kto zaśpiewał stary szlagier. A Trudne Sprawy i Rolnik szuka żony? Czy dla nich też znajdzie się jakaś nisza w przyszłej telewizji? Czas pokaże.

Zapytałam eksperta od czasu, czy zdradzi mi czy pan Hastings ma rację, jednak nie doczekałam się innej odpowiedzi niż ta.

Do następnego razu ;)

P.S.
Wiem, że wczoraj nie było notki, ale - przyznaję szczerze i bez bicia - poniósł mnie melanż i nagle z 22 zrobiło się 00.30. Nawet nie wiem kiedy i jak. Magia, proszę państwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz