Dziś Subiektywna wyjechała i otrzymałam zaszczyt napisania Wam czegoś miłego na dobranoc. Powiedziała, że jeszcze wróci, więc się nie martwcie, a w ten weekend pozwoliła mi broić. W końcu sama pojechała gdziesik broić. Dla mnie to wyzwanie niemałe, bo zaprzyjaźniona z matematyką, pisanie mi idzie, najkrócej ujmując, nijak. Ale jak się już dorwałam to coś trzasnę i może nawet napiszę to o co rzeczywiście mi chodzi, a mało tego - Wy to zrozumiecie. W takim razie do dzieła!
Skoro piszę na dobranoc to będzie o aniołkach. Może nie tyle o aniołkach*, co o ich skrzydłach. W końcu te też się od siebie różnią. Tak mnie naszło, gdy oglądając ostatnio kolejny odcinek Constantine'a w pewnym momencie zrobiłam "wow". Dlaczego? A no dlatego, że zobaczyłam skrzydła Manny'ego. Ale zaczynając od początku. Od samego początku początku.
Anioły pierwszy raz pojawiły się religia starożytnego Egiptu i Babilonu. Już tam były opisywane jako skrzydlate stworzenia. Potem ich obraz i rola umocniła się w Biblii, gdzie poznajemy kim są, jak wyglądają, co robią i jakie mają zadania. Z księgi Ezechiela dowiadujemy się dokładnie o wyglądzie i o skrzydłach:
"Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. (...) I skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. (...) Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie."
Tak oto anioły mają skrzydła. Jak skrzydła to i piórka. Nasze pierzaste istoty z wyobrażenia walecznych aniołów, czy Aniołów Stróżów na przestrzeni lat zmieniły się bardziej ku miłym i pięknym aniołkom, które sobie żyją na chmurkach, wesolutkie, śpiewające i grające na jakimś instrumencie.
No najlepiej jakby grały na harfie! Śpiewają, grają, siedzą na chmurce, i tak po wsze czasy.
I tak anioły jako skrzydlate stworzenia weszły w świat popkultury. Od tamtej pory ich zamysł się trochę zmienił. A skrzydła pozostały wciąż takie same? Niby tak. Niby wciąż są tworzone jako pierzasty nieodłączny element anioła, choć czasem twórcy mają różne pomysły ich przedstawienia.
Anioły na boisku (Angels in the Outfield)
Film Williama Dear'a z 1994 roku, jeden z tych filmów, które lecą w niedzielne południe, zbierając rodzinę przed ekranem, a szczególnie jej młodszą część i przeszkadzają w wizji wspólnego, rodzinnego obiadu matki-rodzicielki. Skrzydła aniołów przedstawione są za pomocą jasnej poświaty, co powoduje, że odbiorca jednocześnie je widzi i zastanawia się, gdzie one są. Anioły latają tutaj na tyle szybko, że i tak więcej nie dostrzeżemy, no chyba, że zatrzymując stop-klatkę. Wydaję się łatwe rozwiązanie, choć 20 lat temu, środki techniczne pozwalały na to co teraz widzimy.
I od razu wiadomo kto wygra puchar. A jakby założyć drużynę skrzydlatych?
Miasto aniołów (City of Angel)
Kolejny w naszym zestawieniu to film Brada Silberling'a, gdzie główne rolę grają młodzi wtedy jeszcze (a niby tylko 16 lat temu) Ben Affleck i Matt Damon. Tutaj twórcy postawili na pierzastych wojowników w pełnym tego słowa znaczeniu. Skrzydła składają się z piór długich na pół metra i również proporcjonalnie szerokich.
Anioł to anioł, pióra to pióra, czemu mielibyśmy się tego nie trzymać. I wcale nie wygląda to źle.
Supernatural
Jakże by mogło być zestawienie skrzydeł, bez tegoż serialu. Stwór, który ma gifa na wszystko, który choćby w jednym zdaniu porusza wszelkie problemy tej ziemi, pokazuje nam skrzydła oczywiście... po swojemu. Skrzydeł jeszcze nigdy nie zobaczyliśmy i raczej nie zobaczymy. O ich istnieniu wiemy, dzięki cieniowi, jaki rzucają i charakterystycznemu szelestowi. Mnie osobiście to rozwiązanie bardzo przypadło do gustu; równocześnie niecodzienne, a jakże banalne. Dodatkowo uświadamia jak wiele można pokazać czy zagrać dźwiękiem: /szelest/ i wiemy, że gdzieś obok już czai się któryś z naszych latających kolegów.
Ile razy słyszę w serialu szelest, oczami wyobraźni widzę ogromne skrzydła. Cień z tej jednej sceny pomógł mojemu mózgowi ustalić, jak duże ma je widzieć. Proste.
Dominion
Serial ten, porzucony przeze mnie na samym początku, zwrócił moją uwagę na skrzydła już pierwszej scenie w jakiej się pojawiły. Przede wszystkim dlatego, że moje pierwsze określenie brzmiało: mechaniczne. Autentycznie, te skrzydła miały być wspaniałe i potężne, a mnie się tylko kojarzą z brudną żelazną maszyną i śrubkami trzymającymi je w kupie. Te anioły z tyłu powinny mieć sznureczek, który, gdy się pociągnie, powoduje, że machają. Ciekawe jak długo bym się bawiła takim aniołkiem na sznureczek. Niby wyglądają prawidłowo, a jednak, według mnie, niestety tylko z daleka.
O! Ktoś właśnie pociągnął sznureczek!
Constantine
W końcu dotarliśmy do tego, który spowodował całe to zamieszanie. Skrzydła niby jak skrzydła. Długie, jasne i widoczne w całości. Jednocześnie składają się jakoś tak naturalnie. Jak je zobaczyłam to myślałam, że są wykonane z mieczy i coraz to mniejszych nożyków. Piękne czyste miecze, ostre, dodające +100 do szlachetności i rycerskości. Mnie przekonują. Twórcy wykonali dobrą robotę.
Tak o to jedna scena, dosłownie 5 sekundowa wizja pomoże dać pomysł na cały dłuuugi wpis. Przykładów jeszcze parę miałam, ale myślę, że przedstawiciele poszczególnych gatunków wystarczą. Jeśli dotrwaliście to super, ja wciąż nie wierzę, że tyle napisałam i jeszcze żyję. Teraz wracam przyglądać się kolejnym skrzydłom. Może mnie jeszcze któreś zachwycą.
Lecę,
niech się Wam przyśnią aniołki**,
niech się Wam przyśnią aniołki**,
Wybiórcza.
PS. Subiektywna Was pozdrawia!
________________________________
* Tego wszędzie pełno, szczególnie w ostatnich czasach zrobiła się moda na przedstawianie tego typu stworzeń. A jak dobrze wiemy, co za dużo - to nie zdrowo.
** Możecie sobie wybrać z jakimi skrzydłami chcecie ;]
Ale... Ale... Ten gif z Benem jest z "Dogmy", no i proszę... Metatron anyone!? On miał nawet bardziej! :)
OdpowiedzUsuńA w SPN widać skrzydła, niestety... jak się aniołkowi zejdzie (tu wstaw każdy gif ubitego na śmierć anioła spn-owego).
Właściwie w przypadku śmierci anioła z SPN widać tylko wypalony ślad, a nie same skrzydła :) Aczkolwiek nawet takie robią wrażenie i zawsze chciałam zobaczyć jak wyglądałyby one "na żywo"
UsuńSubiektywna