piątek, 31 października 2014

Jesteś pewien, że wiesz co oglądasz?

Hej ;)

Na pytanie o ulubione gatunki filmowe/serialowe każdy raczej bez większych problemów jest w stanie odpowiedzieć. Dzięki tak jasno określonym "preferencjom" łatwiej jest znaleźć jakiś film/serial, który ma szansę się nam spodobać*. Czasami jednak, zwiedziony przynależnością do gatunku, człowiek chwyta się produkcji, która nijak nie ma prawa trafić w jego gusta. Mniej więcej z tego powodu nie ufam internetowym przypisywaniom gatunków do filmów/seriali. I właśnie o takim przyporządkowaniu zamierzam dziś napisać.

Jak już pewnie zdążyliście się zorientować, drodzy Czytelnicy, oglądam całkiem pokaźną ilość seriali. Nie wiem skąd to się bierze, bo przecież teoretycznie nie mam na to czasu. Niemniej jednak lubię myśleć o sobie jako o człowieku, który jako-tako w tematach serialowych się orientuje i wie mniej więcej o czym poszczególna produkcja opowiada. Dlatego, gdy buszując po internetach, zawędrowałam na pewną stronę z torrentami i znalazłam tam opcję określania gatunków, szybko dałam się porwać zabawie. Czego ja się wtedy nie dowiedziałam!

Castiel wie co mówi - za piractwo idzie się do piekła. Pamiętajcie! (obrazek stąd)

Zacznijmy może od klasyków. O serialu Supernatural dowiedziałam się, że należy do takich gatunków jak: Action, Drama, Thriller, Adventure, Horror-Supernatural, Mystery. "Aha" pomyślałam. "Kto by się spodziewał?". Jak jestem w stanie zgodzić się co do akcji, przygody, treści nadprzyrodzonych i dramatu (wiadomo - sezon bez co najmniej pięciu odcinków z płaczącymi Winchesterami się nie liczy), nawet jakoś przymknę oko na tajemnice, które już dawno tajemnicami być przestały (o ile w ogóle kiedykolwiek nimi były), tak przypisywania temu serialowi gatunków thrillera, a tym bardziej horroru zrozumieć nie mogę. Nie wiem, może to ja po prostu taka nieczuła jestem? Może rzeczywiście Supernatural jest tak niesamowicie straszne, że bez kocyka i poduszki do zasłaniania oczu się tego oglądać nie da? Nie jestem tego w stanie stwierdzić. W każdym razie ja tam się nie boję Winchesterów**

Taki właśnie ten "Supernatural" straszny.

Zachęcona powyższym przykładem szybciutko wpisałam w wyszukiwarkę Sleepy Hollow,chcąc się dowiedzieć cóż takiego jeszcze oglądam. Tym razem było ubogo: Drama, Mystery, Horror-Supernatural. Marne trzy gatuneczki. Z tym, że trafiony tylko jeden... no... może jeden i pół, bo tajemniczy ten serial może i bywa, ale niestety suspensu utrzymać to on niezbyt potrafi. Za to zastanawia mnie to skąd tam wziął się tam ten horror? Może po prostu jest to taka kategoria łączona i każda produkcja mająca w sobie elementy nienaturalne z marszu będzie przypisywana do horroru? Albo - ponownie - to we mnie tkwi problem? Chciałabym znać odpowiedź na to pytanie. W każdym razie zaskoczyło mnie, że oglądam aż tyle tak strasznych produkcji.

Kolejny taki straszny serial.

"No dobra" pomyślałam. "Może to były złe przykłady i może trafiam na same niepopularne seriale (ale przecież Supernatural!) i powinnam spróbować czegoś innego?" Pchana tą myślą, wklepałam do wyszukiwarki hasło Game of Thrones. Ponownie wyskoczyły mi trzy gatunki. A mianowicie Drama, Fantasy i... Family. Muszę przyznać, że w tym momencie zgłupiałam. No, jeśli Gra o Tron jest serialem familijnym to ja mam na imię Hermenegilda. Z drugiej jednak strony nie mogłam powstrzymać nieodpowiedniego nieco w tym momencie krzywego uśmieszku, bo wyobraźnia usłużnie podsunęła mi obraz całej szczęśliwej rodzinki zasiadającej przez telewizorem i beztrosko oglądającej paradę nagości i fruwających wnętrzności, jaką czasami ma okazję być Gra o Tron. Obrazek był tak uroczy, że niestety przegrałam z własną mimiką.

Przez chwilę miałam unikalną możliwość poczuć się jak Jon Snow.

Zupełnie już zdezorientowana, chwyciłam się ostatniej deski ratunku jaka mi pozostała. W końcu kto inny jest w stanie mnie uratować jak nie Doctor? Nie zwlekając ani chwili wyszukałam Doctora Who. Tym razem obrodziło w gatunki, bo wyskoczyło ich aż sześć. Przyjrzałam się im dokładniej. Hm... Action, Comedy, Family... ok, jak dotąd wszystko w porządku... Sci Fi, Adventure, Medical. Chwila, co?? Medical?! Nosz, kurde blade! A zapowiadało się tak ładnie! Ale nie, okazuje się, że tysiące ludzi na świecie beztrosko ogląda sobie serial medyczny, nie zdając sobie nawet z tego sprawy. Najwyraźniej wszystkie seriale z słówkiem doctor w nazwie są produkcjami o lekarzach. A to ci psikus.

W sumie Doctor już swoje lata ma, więc może zdążył zrobić gdzieś w międzyczasie doktorat z medycyny. Co na to powiesz, Doctorze?

Nie wiem czy byłam gotowa na takie informacje i rewelacje. Chyba nie. Nie wiem także co zamierzam z tą nowo nabytą wiedzą począć. Na razie przyjmuję do wiadomości, że w poczet oglądanych przeze mnie seriali wpisują się produkcje medyczne i horrory. Jak zastanowię się co z tym faktem zrobić, wrócę i zamelduję.

Do następnego razu ;)

_____________________________________

* Chociaż czasami człowiek bywa tak zamknięty we "własnych" gatunkach, że omija szerokim łukiem produkcje naprawdę dobre, bo niepasujące do jego preferencji.
** Dobra, kłamię. Za każdym razem boję się, że w trakcie intra pojawi się Carry On My Wayward Son, a w odcinku zawarty zostanie płaczący Winchester... Ale chyba nie na tym polega istota horroru, prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz